Poniższy wpis zawiera odnośniki do treści nieodpowiednich dla małoletnich czytelników.
Założę się, że gimnazjaliści (jeśli jest gorzej niż myślałam, to uczniowie szkoły podstawowej) potrafią sobie z łatwością zapewnić dostęp do treści po stokroć bardziej nieprzyzwoitych, a nierzadko wręcz pornograficznych, ale mam nieco czystsze sumienie, umieściwszy w poście powyższą wzmiankę.
Po wyjątkowo wyczerpujących poszukiwaniach sukienki na połowinki, stwierdzam z całym zdecydowaniem, że w przemyśle odzieżowym nie jest zatrudniony nikt , kto byłby przy zdrowych zmysłach, a już z pewnością nikt, kto choć raz widziałby normalnie zbudowaną kobietę.
Obserwując asortyment małych i większych sklepów z odzieżą, utwierdzam, że w przekonaniu, że kobieta o figurze odpowiedniej z punktu widzenia osób zajmujących się projektowaniem i szyciem ciuchów, winna:
- dysponować wzrostem około stu sześćdziesięciu centymetrów
- posiadać biust w granicach rozmiaru 70 A-B, tym mniejszy, na im większą bezczelność się zdobywa w kwestii wzrostu
- nie wykazywać symptomów mogących zrodzić podejrzenie, że posiada coś tak skandalicznie niedopuszczalnego, jak talia, a ściślej rzecz ujmując- wcięcie w niej
- posiadać w miarę krótkie- to znaczy równie krótkie, jak cała sylwetka, kończyny
- dysponować wąską(obwody rzędu metra są niedopuszczalne!) i względnie płaską rzycią
- być kłodą o wymiarach półtora na półtora metra w każdą stronę
Obywatel Muro Lightning rzekł był, z typowym sobie umiłowaniem nauk wszelakich, że sytuacja uległaby zmianie, gdyby mili panowie i panie projektanci zasięgnęli rady pierwszego lepszego profesora anatomii(alternatywą jest cykl wykładów popartych slajdami). Ja natomiast stwierdziłam w porywie pesymizmu, że miłosiernie nam panującym dyktatorom mody i ich wiernym tajwańskim robotnikom ze stawką 1$/ dzień nic nie pomoże, toteż przez najbliższe x lat będę chadzać w odzieży usiłującej wgnieść mi biust, nie taki przecież znowu ogromny, w głąb klatki piersiowej i skutecznie maskującej talię, w których o czuciu się kobieco można tylko pomarzyć.
To sobie powygadywałam. Z wyrazami
Z.
Do stworzenia tego wpisu natchnęła mnie lektura Lobby Biuściastych oraz bloga Kobiece kształty
Podlinkowane fotografie pochodzą z serwisu DeviantArt i są objetę prawem autorskim.
kolejny raz czytam Twoje notki i kolejny raz jestem pod wrażeniem stylu pisania, a co za tym idzie formą przekazu inforamcji
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Witaj,
OdpowiedzUsuńprzeglądając swoje statystyki, natknęłam się na tę notkę. I gratuluję - świetny tekst (a do tego w słusznej sprawie!:)
Pozdrawiam!