wtorek, 23 lutego 2010

Osobliwość botaniczna albo dobrodziejstwa dyskontów

Trzy tygodnie temu, idąc ulicą Krańcową, spostrzegłam biały billboard przyozdobiony pokaźnym kolorowym kwiatem i logo sieci Biedronka. A także, co bardzo istotne, napisem Kwiat polskich produktów. Podeszłam, aby przyjrzeć mu się bliżej i omal nie wybuchnęłam gromkim śmiechem. Cała moja wiedza z zakresu biologii legła w gruzach, dowiedziałam się bowiem, że charakterystycznym polskim produktem stojącym w jednym szeregu z oscypkiem, rogalem marcińskim i śliwowicą, o którą komisja Przyjazne Państwo zażarcie kłóci się z rządem i bodaj jeszcze samym Szatanem, jest... pomarańcza.

Wszystko za sprawą prezentowanego poniżej plakatu (nie zdążyłam niestety sfotografować plakatu na żadnej z ulic Poznania, ponieważ bardzo szybko zniknęły. Posiłkuję się zeskanowaną reklamą z Newsweeka - zapewniam, że billboard wyglądał identycznie. Kliknięcie odsyła do serwera z oryginalnym rozmiarem) 


Na pozór wszystko jest w porządku. Łodyżka zdrowo przaśnego polskiego selera, listki z jakiejś sałaty, nawet jeśli cudzoziemskiej, to dającej się sprawnie uprawiać w polskich szklarniach, płatki z sera stworzonego z polskiego mleka i szynki z polskich bydlątek, kapusta, pomidory, czerwona fasola, fasolka szparagowa i kalafior. Cały soczysty i dorodny warzywniak. W zaś połowie drogi między ludową i tradycyjną kapustą a nieco mniej ludowymi, niemniej zakorzenionymi już w polskiej kuchni i na grządce, pomidorami, plamami ciepłego oranżu wykwitają plastry... pomarańczy! Wszak już w Soplicowie rosły drzewka cytrusowe, Bohatyrowicze uprawiali ananasy, a Oleńka w chwilach wolnych od wzdychania do Kmicica podlewała palmy kokosowe. 
Moim zdaniem Biedronka popełniła całkiem pokaźną gafę, promując regionalnych producentów i polską żywność za pomocą owocu rosnącego głównie w Brazylii, Kalifornii i Chinach. Być może jakiś myślący członek zarządu spółki przyjrzał się uważnie grafice stworzonej zapewne na zlecenie w agencji reklamowej i dlatego plansze ulotniły się z Poznania jak kamfora. A może kampania ta ma wymiar symboliczny o zawiera przekaz dotyczący globalnego ocieplenia? 
Tego, skąd wzięła się pomarańcza na plakacie Biedronki nie dowiemy się zapewne nigdy i tylko wpis na niniejszym blogu po wsze czasy będzie świadczył o tej przyrodniczej ciekawostce.

3 komentarze:

  1. Och, najmilsza Joanno:D ciesze się ogromnie ze już jesteś internetowa choćby dla mnie. Tęskniłam:D

    OdpowiedzUsuń
  2. BIedrona rulez ;) A tak na poważnie, to nie zwróciłam uwagi na ten bilboard, bo przy kapuscie już wymiękłam i dałam sobie spokój z zaglębianiem tajników marketingowych Biedronki...

    Pozdrawiam i zyczę zapału w prowadzeniu zakręconego blogu! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 21 yr old Tax Accountant Alia Monroe, hailing from Listowel enjoys watching movies like Joe Strummer: The Future Is Unwritten and hobby. Took a trip to Ironbridge Gorge and drives a LeMans. zobacz to teraz

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz i zachęcam do ponownych odwiedzin. Osoby niezalogowane proszę o postępowanie zgodnie ze schematem: 1 i 2.