czwartek, 15 kwietnia 2010

"Bo ja to mam takie duże be"-mity na temat wielkości biustu

Przeciętny mężczyzna (i niemało kobiet) ma następujące wyobrażenie o wielkościach kobiecych piersi:
A: urocze maleńkie piersiątka, delikatnie zarysowane, składające się bardziej z brodawek sutkowych niż czegokolwiek innego. Występują u dojrzewających dziewcząt i kobiet nierzadko określanych pogardliwie płaskimi. Wizualizacja: liczi










albo niezbyt wyrośnięta cytryna











B: piersi przeciętnej wielkości, takie, żeby "było za co chwycić", ale nie przesadnie duże (Miseczki B są jak pączki- i do buzi, i do rączki - ze skarbnicy mądrości rodu męskiego). Występują u miażdżącej większości kobiet. Wizualizacja: pomarańcza










 albo jabłko













C: porządny "kawałek cycka", wypełniający całą męską dłoń lub nawet się w niej niemieszczący. Występuje u kobiet obdarzonych przez naturę hojniej niż to przewiduje średnia. Wizualizacja: grejpfrut












albo orzech kokosowy










D: biust największego kalibru, dorodny, okazały i raczej ciężki, określany pogardliwie "wielkimi obwisłymi cycami". Występuje u kobiet po operacji powiększania biustu, gwiazd porno i niewiast naprawdę hojnie obdarzonych przez naturę. Wizualizacja: melon









albo ananas











  
 Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że... biust w rozmiarze 'B' nie istnieje. Ani żadnym innym, który określałoby się wyłącznie literą (lub wyłącznie liczbą, bo ostatnio i z takim wynalazkiem się zetknęłam). Wyjaśnienie poniżej.
Mit 1

 Mniemanie, że wszystkie biusty w rozmiarze oznaczonym konkretną literą są identyczne jest błędne. Rozmiar miseczki biustonosza (a tym samym, nieco upraszczając, wielkość biustu) wyrażony za pomocą poszczególnych liter nie jest stałą, niezmienną wartością. Biust "D" przyczepiony do podbiuścia o szerokości kolejno 60,70,80 i 90 cm wygląda zupełnie inaczej, ponieważ wielkość miski to różnica pomiędzy obwodami: pod i w biuście.
Ilustruje to poniższa fotografia prezentująca biustonosze w rozmiarach (przeliczonych z rozmiarówki nowozelandzkiej na europejską) 90DD(wyżej) i 65DD.


W związku z tym stwierdzenie "Noszę rozmiar A/B/C/D/E..." nic nie znaczy, ponieważ niezbędne jest doprecyzowanie jaki obwód towarzyszy literze.
A jeśli na przykład, szanowny Mężczyzno, miałbyś nadzieję, że posiadaczka 60D to szczupła kobieta z pokaźnym biustem, przeliczyłbyś się srodze. A dlaczego-wyjaśnia mit drugi.

Mit 2
Piersi w rozmiarze D są ogromne, a polska przeciętna to 75B - takie przekonanie pokutuje w społeczeństwie i wiele jeszcze (niestety) czasu zajmie wyplenienie go. D (czy nawet DD) nie jest wcale końcem biuściastego alfabetu i nie oznacza nie wiadomo jak wielkiej miski. Powiem więcej, kobieta nosząca, dajmy na to 70A ma biust zaledwie sześć centymetrów mniejszy (w europejskiej rozmiarówce) niż kobieta nosząca 70D. Upada więc mit, że A jest maleńkie, a D wielgachne. Wyjaśnienie jest bardzo proste- miska A oznacza (nadal w rozmiarówce europejskiej) 12 cm różnicy między obwodami, D natomiast 18 cm. Różnica uparcie wynosi właśnie sześć centymetrów. Zresztą, nie dość, że miseczka D nie jest szczytem gigantyzmu, to nawet G nim nie jest. Wspaniały dowód stanowi poniższy kolaż autorstwa Butters77, adminki forum Lobby Biuściastych. Kliknięcie w obrazek otwiera pełny rozmiar.

Co zaś się tyczy rozmiaru biustu przeciętnej Polki, to szacunkowo wynosi on 65E lub F, zdecydowanie nie 75B. W następnej notce wyjaśnię dlaczego. 

Zdjęcia pochodzą z Google i bloga Stanikowy Matrix, natomiast kolaż jest zamieszczony na blogu Lobby Biuściastych.
Notkę niniejszą dedykuję Spellowi i pozostałym kolegom z ZB.

2 komentarze:

  1. Eh. Już starożytni mawiali: dobrze się pieści co się w dłoni mieści. I jako przedstawiciel rasy marsjańskiej powyższej złotej zasady się trzymam. O!

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Anonimie (podpisać się nie łaska?), to ładne, co się komu podoba, niemniej niniejsza notka ma uwypuklić problem właściwego doboru biustonosza. A te umiłowane przez panów piersi mieszczące się w dłoni, to prędzej okolice E-F niż B lub C. Ot, tak hobbystycznie i z poczucia misji obalam stereotypy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz i zachęcam do ponownych odwiedzin. Osoby niezalogowane proszę o postępowanie zgodnie ze schematem: 1 i 2.